Podróż po zakątkach powiatu chodzieskiego
Nie będzie błędnym stwierdzenie, że powiat chodzieski to jeden z bardziej malowniczych rejonów Wielkopolski. Polodowcowa rzeźba terenu, sąsiedztwo doliny Noteci, obecność jezior i lasów obfitujących w zwierzynę łowną sprawia, że rejon ten jest atrakcyjnym miejscem do wypoczynku i aktywnego spędzania czasu wolnego.
Powiat chodzieski położony jest w północnej części województwa wielkopolskiego i obejmuje pięć gmin: Budzyń, Margonin, Szamocin oraz osobno miasto Chodzież i gminę Chodzież. Jego powierzchnia wynosi ponad 680 kilometrów kwadratowych i sąsiaduje z czterema kolejnymi powiatami: czarnkowsko-trzcianeckim, obornickim, pilskim oraz wągrowieckim.
Chodzież – królestwo porcelany i szwajcarski krajobraz
Podróż po powiecie zaczniemy od miasta powiatowego, czyli Chodzieży. Pierwsza wzmianka o tym mieście pochodzi z 1403 roku. Od samego początku było to miasto prywatne, którym w ciągu ponad 400 lat władały cztery rodziny. Od około XVI wieku miejscowość zasiedlała ludność żydowska, a później, aż do XIX wieku, była to ludność niemiecka. Miało to związek z intensywnie rozwijającym się sukiennictwem, w wyniku emigracji z wówczas spalonego Leszna.
W roku 1879 Hermann Heima otworzył w mieście największą i najnowocześniejszą w Europie fabrykę porcelany. Owa fabryka przeżywała swój okres świetności w latach 60. i 70. XX wieku. Kryzys zaczął się po 1989 roku, gdy do Polski zaczęły napływać tanie wyroby z Chin.
Historia fabryki fajansu była burzliwa, miała wielu właścicieli i kilkukrotnie ogłaszała upadłość. Zawsze jednak była w stanie przetrwać najcięższe chwile, aż do 2020 roku, kiedy właściciele fabryki ponownie ogłosili jej upadłość.
W tym samym czasie, kiedy powstawała fabryka porcelany, w mieście pojawił się także tartak, młyn, rzeźnia, wodociągi, oczyszczalnia oraz browar. Stało się to w dużej mierze dzięki uruchomionej linii kolejowej Poznań – Piła.
Na terenie miasta znajdują się trzy jeziora. Największe z nich, Chodzieskie, posiada kąpielisko oraz przystanie żeglarskie i motorowodne. Na moście nad rzeczką Bolemką wpływającą do tego jeziora, w 2017 roku pewna para spontanicznie przywiesiła kłódkę z wygrawerowanymi imionami i datą ślubu, tworząc w ten sposób kolejne miejsce w Polsce, w którym znajduje się most zakochanych.
Najmniejszym jeziorem leżącym w Chodzieży jest jezioro Strzeleckie. Jak wskazuje literatura, jest to typowe polodowcowe jezioro rynnowe o wymiarach 1000x200 metrów. Jego brzegi są dość strome i porośnięte lasem. Kiedyś jezioro miało połączenie z jeziorem Chodzieskim, ale w latach 70. ubiegłego wieku poziom wody zaczął mocno się obniżać. Postanowiono więc zasilać go wodami z okolicznych stawów rybnych. Niestety wpłynęło to na pogorszenie stanu czystości wody w jeziorze, a tym samym na zlikwidowanie kąpieliska na północnym brzegu. Obecnie wokół jeziora funkcjonuje ścieżka spacerowa, ale jest mało popularna wśród chodzieżan. Nic też nie wskazuje na to, jak pod kątem rekreacyjnym jezioro było wykorzystywane na początku XX wieku. Po restauracjach czy gondolach przewożących turystów pozostały tylko stare pocztówki…
Na wzniesieniu przy zachodnim brzegu akwenu znajduje się secesyjna willa Straszny Dwór z 1904 roku, niegdyś posiadłość właściciela fabryki fajansu, Stanisława Mańczaka. Dziś znajduje się tam restauracja i pensjonat. Dworek posiada czterokondygnacyjną wieżę z zegarem. W czasie okupacji w budynku miało swą siedzibę SS (formacja nazistowska Schutzstaffel). Nazwę miejsce to zawdzięcza bratu Stanisława Mańczaka – Sylwestrowi, który był miłośnikiem twórczości Stanisława Moniuszki. Stąd też słynna opera stała się inspiracją do nazwania nowej siedziby.
Trzecie jezioro w Chodzieży, Karczewnik, znane jest najbardziej z szerokiej, blisko 60 metrowej plaży. W sezonie działa tu wypożyczalnia sprzętu wodnego, a jezioro jest chętnie odwiedzane przez wędkarzy.
Tereny na południe i zachód od miasta to rozległe obszary leśne. Towarzyszą im kompleksy wzniesień morenowych o urozmaiconej rzeźbie: liczne doliny, wzniesienia, grzbiety oraz jeziora. Wszystko to wpływa na nazywanie tego obszaru „Szwajcarią Chodzieską”. Mówi się, że obszar między Oleśnicą i Chodzieżą a Szamocinem i Margoninem zaliczany jest do najładniejszych w Wielkopolsce.
Jedną z ciekawszych atrakcji jest góra Talerz, na której od 2004 roku funkcjonuje wyciąg narciarski. Oprócz niego na górze znajduje się punkt widokowy, z którego rozpościera się cudowny widok na Chodzież, jezioro i okolicę. Teren wokół góry to atrakcyjne miejsce do uprawiania narciarstwa, w tym wycieczek na nartach biegowych.
W samej Chodzieży warto udać się na spacer po mieście. Pomoże nam w tym quest, czyli rymowana historia-zagadka, którą można dostać w centrum informacji turystycznej lub pobrać ze strony internetowej. Na pewno warto udać się na ulicę Kościuszki oraz Wojska Polskiego, gdzie znajdują się domy tkaczy. Są to budynki mieszkalne dawnych osadników rzemieślniczych. Część z budynków posiada konstrukcję szkieletową, a część jest murowana i otynkowana. W niektórych zachowały się czarne kuchnie i stropy z belek. Drewniane warsztaty rzemieślnicze połączone są na tyłach domów.
Chodzież posiada dobrze zachowany historyczny układ przestrzenny, co doskonale oddaje, jak miasto się rozwijało. Rynek został wytyczony w ramach dawniej istniejącego centralnego placu wsi. Tuż przy rynku znajduje się XV–wieczny późnobarokowy kościół parafialny pod wezwaniem świętych Mikołaja i Floriana. Wnętrze posiada styl barokowy, a najcenniejszym zabytkiem świątyni jest ołtarz główny. Ciekawostką jest, że znajdujące się wewnątrz rzeźby apostołów są naturalnych rozmiarów.
Źródła historyczne wskazują także, że Chodzież posiadała mury obronne oraz zamek. Jego fragmenty możemy zobaczyć przy ulicy Grudzińskich. Zamek był dwupiętrowy, kamienno-ceglany, w stylu późnogotyckim i wzniesiono go około XV-XVI wieku. Przestał istnieć najprawdopodobniej w połowie XIX wieku, a elementy z jego rozbiórki posłużyły przy budowie fabryki porcelany.
Przy ulicy Strzeleckiej mieści się neoklasycystyczny budynek, w którym znajdował się Wielkopolski Specjalistyczny Szpital Chorób Płuc i Gruźlicy imienia doktora Władysława Biegańskiego. Obecnie włączony został w strukturę Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii imienia Eugenii i Janusza Zeylandów. Budynek mieści się na wzgórzu zwanym Wilczyniec. W otwarciu sanatorium w 1925 roku uczestniczył ówczesny Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Stanisław Wojciechowski. Szczyt rozwoju chodzieskiego sanatorium przypadł na lata 1933-1939, należało wtedy ono do elitarnych ośrodków w Polsce.
Kraina pałaców, kościołów i jezior
Będąc w Chodzieży warto odwiedzić także Oleśnicę, która leży nad Strugą Oleśnicką. Położona jest pośród wzgórz, lasów i łąk. Oleśnica to także miejscowość słynąca ze stawów rybnych.
Miejscowość w kronikach wymieniana jest już w 1383 roku. Pamiątką po właścicielach tej wsi, Grudzińskich, jest dwór z XIX wieku, uważany za najstarszy zabytek gminy. 50 lat później dwór został oficyną nowego pałacu. Całość otacza park z licznym starodrzewem. W 1557 roku w Oleśnicy funkcjonowały dwa młyny, a w sąsiadującej z nią Trojance tak zwana kopalnia żelaza, czyli kopalnia rudy darniowej.
Wracając na moment do stawów rybnych: zajmują one około 200 hektarów i dawniej należały do Państwowego Gospodarstwa Rybackiego. W 1995 roku odkupił je ichtiolog, doktor Eugeniusz Bogdan. W ten sposób powstał pierwszy w kraju w pełni sprywatyzowany ośrodek rybacki.
Na wschód od Chodzieży znajduje sie miejscowość Pietronki. Tam, na skraju wsi mieści się pałac wzniesiony pod koniec XIX wieku dla Hermana von Leipzigera z okazji jego ślubu z hrabianką Eweliną von Rittberg. Budynek powstał w stylu renesansowo-klasycystycznym, jest dwukondygnacyjny, o zwartej bryle. Niestety obecnie pałac stoi zaniedbany i czeka na lepsze czasy.
Z miejscowością związana jest legenda o bocianach. Podobno dawniej wieś słynęła z bocianich sejmików. Ich głośny klekot rozchodził się po okolicy, co bardzo przeszkadzało okolicznej szlachcie. Którejś jesieni wściekli szlachcianie urządzili sobie więc polowanie na te piękne ptaki. Schwytano kilka z nich i żywcem upieczono ku uciesze pijanych kompanów. Bociany krążące nad ich głowami rozgniewały się, chwytały kawałki tlącego się drewna z ogniska i rzucały w domy. W ogniu zniknęło pół wsi, a od tego czasu bocianich gniazd nikt w Pietronkach nie widział.
Ciekawym miejscem jest również gmina Budzyń. W głównej miejscowości znajduje się kościół parafialny pod wezwaniem świętej Barbary. Kościół zbudowany został w 1849 roku w stylu renesansowym i postawiono go na miejscu dawnego drewnianego kościoła. Wnętrze świątyni zbudowano już w stylu barokowym. Ważnymi zabytkami są ołtarz główny z rzeźbami świętego Stanisława, Wojciecha, Barbary i Doroty, obraz Trójcy Świętej a także dwa boczne ołtarze oraz ludowy krucyfiks.
Na środku budzyńskiego rynku stoi poewangelicki kościół pod wezwaniem świętego Andrzeja Boboli. Pochodzi z 1881 roku i charakteryzuje się ciekawą, eklektyczną architekturą. We wnętrzu podziwiać można ołtarz główny, którego fragmenty pochodzą z około 1700 roku, a tabernakulum z końca tego samego wieku. Dookoła rynku znajdują się domki kalenicowe i szczytowe wypełnione cegłą lub gliną pochodzące z I połowy XIX wieku. Na płycie rynku znajduje się także ciekawy zegar słoneczny. Składa się z gnomonu (wskazówki) będącego murowanym ostrosłupem oraz tarczy ułożonej z kostki. Całość w porze letniej zdobią pasy kwiatów oraz trawy.
Bardzo ciekawym zabytkiem też jest wiatrak paltrak stojący niedaleko cmentarza pomiędzy ulicami Rogozińską oraz Czereśniową. Jest jednym z nielicznych tego typu wiatraków zachowanych na terenie Wielkopolski. Wiatrak pierwotnie stał we wsi Radwanki, ale od 1953 roku zajmuje obecne miejsce. Jest on budowlą trzykondygnacyjną zbudowaną z drewna sosnowego. Na dachu przetrwały małe śmigła, które pomagały w nastawieniu głównych skrzydeł zgodnie z kierunkiem wiatru.
W gminie Budzyń są jeszcze inne miejsca warte odwiedzenia. Pierwszą z nich jest Bukowiec, gdzie znajduje się dawny kościół ewangelicki. Powstał on w 1856 roku, a po II wojnie światowej został wyświęcony na kościół katolicki.
Drugą miejscowością są Wyszyny, gdzie ciekawym zjawiskiem jest bryła kościoła. Jest ona dość nietypowa i nie wygląda jak standardowa świątynia. Okazuje się bowiem, że budynek był kiedyś obiektem dworskim lub pałacowym (źródła nie są jednoznaczne) otoczonym murem i fosą, następnie przekształcono go na spichlerz, by w 1825 roku przebudować na kościół. Od 1931 roku kościół ten stanowi samodzielną parafię. W okresie II wojny światowej obiekt był we władaniu władz niemieckich, które urządziły wewnątrz trzykondygnacyjne więzienie dla jeńców wojennych. Na szczęście mury te nigdy ich nie ujrzały. Po wojnie znów budynek pełnił rolę kościoła parafialnego. We wsi znajduje się także drewniana figura świętego Wawrzyńca z XIX wieku.
Dalsza wycieczka prowadzi przez teren gminy Margonin, o której pierwsze wzmianki pochodzą z 1364 roku. Zabudowa margonińskiego rynku pochodzi z końca XIX wieku i niewątpliwie stanowi jeden z ważniejszych zabytków architektonicznych w mieście. Tutaj również znajduje się kościół parafialny, pod wezwaniem świętego Wojciecha. Powstał on około 1755 roku na miejscu poprzedniego obiektu z XV wieku. Kościół jest murowany z cegły, ale otynkowany. Zbudowano go w stylu późnobarokowym. We wnętrzu znajdują się elementy dekoracji rokokowej oraz stylu regencji. Obok kościoła znajduje się dzwonnica z przełomu XVIII i XIX wieku z bramą przelotową.
Ciekawym miejscem jest Margonińska Wieś, a raczej pałac znajdujący się tutaj. Pierwszymi znanym właścicielami margonińskich włości byli Katarzyna i Dietrzych z rodu Grzymalitów, ale rozbudowanie barokowego dworu zawdzięczamy rodzinie Ciecierskich. Architekt przebudowujący dwór zachował bez większych zmian parterową bryłę dawnej rezydencji. Obudowano ją jednak z obu stron dwukondygnacyjnymi, okazałymi skrzydłami nawiązującymi do średniowiecznych zamków. W końcu XIX wieku pałac został ponownie częściowo przebudowany i kilkukrotnie zmieniła się także jego funkcja. Najsłynniejszymi lokatorami była Królewska Szkoła Leśna. Po I wojnie światowej majątek przejął Skarb Państwa, gdzie funkcjonowała Państwowa Szkoła dla Leśników. Po II wojnie światowej dalej ulokowana była tam szkoła leśników, ale z biegiem czasu szkołę zaczęła przerastać ilość inwestycji w zabytek. W 2012 roku obiekt sprzedano prywatnemu inwestorowi. Od tego czasu pałac jest w ciągłym remoncie.
Ciekawostką o pałacu jest to, że 1 października 1773 roku w dworskiej kaplicy Józef Wybicki poślubił Kunegundę Drwęską – siostrzenicę właściciela Margonina, generała Franciszka Skórzewskiego. W pałacowym parku znajduje się pamiątkowy kamień poświęcony twórcy polskiego hymnu. Do pałacu prowadzi aleja lipowa licząca ponad 300 drzew, zasadzona w 1765 roku przez generała Franciszka Skórzewskiego z okazji 10 rocznicy ślubu z Marianną Ciecierską. Jest to jedno z nielicznych tego typu skupisk drzew pomnikowych w Europie.
Ostatnią już gminą powiatu jest gmina Szamocin, która geograficznie i kulturowo należy do Pałuk. Jej północną granicę wytycza Noteć. Szeroką, kilkukilometrową część pradoliny zajmują płaskie łąki. Im dalej od rzeki, tym częściej pojawiają się pagórki, charakterystyczne dla wspominanej już przez mnie „Szwajcarii Chodzieskiej”. W najbliższej okolicy Szamocina znajduje się sześć jezior, z których największe jest Laskowskie. Od strony Szamocina głębokość jeziora Laskowskiego Małego wynosi około 1 metra i to właśnie tu znajduje się naturalne tarlisko ryb. Jezioro Laskowskie jest dosyć zarośnięte, szczególnie trzciną, sitowiem i turzycami. Lasy zajmują sporą część gminy. W tych bardziej podmokłych można nawet spotkać łosie.
Podróż rozpoczynamy w Szamocinie przy kościele parafialnym pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych, który wybudowano w 1905 roku w stylu neobarokowym. Bryła jest smukła, posiada trzy kondygnacje. Wieża ma 23 metry i wieńczy ją czworokątny hełm z latanią, zakończony krzyżem. Drugim zabytkiem sakralnym jest poewangelicki kościół pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła. Budynek powstał do 1835 roku w stylu późnoklasycystycznym i neoromańskim. Został wybudowany z myślą o protestanckich tkaczach z Niemiec, którzy licznie w tym czasie osiedlali się w okolicy. W 1902 roku świątynia posiadała już monumentalne wieże, co zdecydowało o wyglądzie fasady.
Spacerując po mieście warto zajrzeć na ulicę Hallera, gdzie stoją pochodzące z przełomu XVIII i XIX wieku domy sukienników. Ciekawie jest również na ulicy Kościelnej, gdzie znajduje się spichlerz zbożowy, tak zwany mur pruski z połowy XIX wieku. Nieopodal znajduje się nieczynna stacja kolejowa, lecz nadal wykorzystywana. Co prawda nie są to cele związane z transportem, ale miejsce to nadal tętni życiem. Z inicjatywy reżyserki Luby Zarembińskiej, miejsce to od 1992 roku zostało zaadaptowane na Warsztaty Teatralne Teatru „44”, a od 1997 roku jest to siedziba Społecznego Stowarzyszenia Edukacyjno-Teatralnego „Stacja Szamocin”.
Kolejne dwie miejscowości to Jaktorowo oraz Jaktorówko. Nazwa tej pierwszej pochodzi od imienia Jaktor, czyli spolszczenia imienia Hektor. Miejscowość wzmiankowana jest około XV wieku i jak donoszą źródła, jest najstarszą miejscowością w gminie. Najprawdopodobniej jednak jej korzenie są dużo starsze, bowiem już w 1288 roku istniał w tej osadzie kościół. Obecna świątynia pod wezwaniem świętej Anny wybudowana została w 1776 roku. Kościół powstał z drewna i posiada szachulcową konstrukcję. Stanowi ciekawy przykład drewnianego budownictwa sakralnego. Wnętrze charakteryzuje się barakowym wystrojem wnętrza, a strop pokrywają powojenne polichromie. Wyposażenie ma cechy typowe dla kościołów wiejskich.
Jaktorowo było siedzibą dla właścicieli okolicznych ziem. Pochodzili stąd między innymi pierwsi właściciele Szamocina, czyli rodzina Nałęczów. Po ich istnieniu niestety nie zachowała się żadna dworska siedziba.
Jaktorówko natomiast jest małą, ale niezwykle malowniczo położoną osadą z dość świeżą historią. Na miejscowość składa się leśniczówka i pałac myśliwski. Pałac pochodzi z I połowy XIX wieku i położony jest w niedalekiej odległości od jeziora. Obiekt ten zbudowano prawdopodobnie dla Józefa Lipskiego. Przez wiele lat był pod opieką Lasów Państwowych, ale od jakiegoś czasu pozostaje w rękach prywatnych.
Na przykładzie wsi Atanazyn doskonale widać jak szybko rozwija się Szamocin. Jeszcze nie tak dawno obie miejscowości były od siebie oddalone, obecnie gdyby nie tablica z nazwą nie zauważylibyśmy, że znajdujemy się już w innej miejscowości. Atanazyn zapisał się po raz pierwszy na kartach historii w 1812 roku. Swą nazwę wziął od dziedzica Atanazego Raczyńskiego. Początkowo wieś zasiedlały osoby pochodzenia niemieckiego. Zajmowali się oni sprzedażą siana oraz torfu. Wieś znana jest i opisywana przede wszystkim z jednej atrakcji: głazu narzutowego. Głaz ma niestandardowy kształt, mówi się o nim, że jest to zaklęta karoca. Z nazwą tą związana jest legenda, że wóz należał do właścicielki dóbr szamocińskich, która została porażona piorunem i zginęła na miejscu, a jej powóz zamienił się w kamień. Miało to być karą za … przekleństwa.
Powiat chodzieski ma dużo do zaoferowania i przekazania. Niestety, nie sposób wspomnieć o każdym miejscu, zabytku, atrakcji czy wydarzeniu. Warto zatem wybrać się w te okolice i samemu odkrywać zakątki malowniczej części Wielkopolski.
Marta Kondraciuk