W Radwankach krowy żyją, jak chcą
Eko-Ranczo to gospodarstwo ekologiczne znajdujące się w gminie Margonin nieopodal Chodzieży. Na 27 hektarach łąk prowadzona jest miedzy innymi hodowla zachowawcza polskiej krowy czerwonej, której efekty przyciągają wielu hodowców zainteresowanych produkcją zdrowej i wyjątkowo smacznej żywności. Spotkania i prezentacje specjalnie dla nich przygotowuje Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Polska krowa czerwona jest niezwykle ciekawym zwierzęciem. Prawie cały rok żyją na wolności. Stado posiada zorganizowaną hierarchię. Osobniki dbają o siebie nawzajem, o swoje bezpieczeństwo, o rozwój stada, same się cielą. – Nie lubią się spoufalać z gospodarzem, poznają mnie – mówi Piotr Stasiak, gospodarz – ale trzeba zachować w stosunku do nich pewien dystans. Lubią przestrzeń i chcą żyć własnym życiem – dodaje.
Gospodarstwo podzielone jest na cztery pastwiska letnie, gdzie bydło jest wypasane od 1 kwietnia do 15 października i cztery zimowe. Kiedy zwierzęta są na „kwaterach zimowych”, wtedy na „letnich” ziemia odpoczywa, a zwierzęta są karmione skoszonym sianem. Każda kwatera ma staw. W ten sposób zwierzęta są samodzielne, mają trawę, wodę.
Gospodarz posiada obecnie osiemnaście krów rasy polskiej krowy czerwonej, hodowanych na mięso. Mlekiem karmione są cielęta do trzeciego miesiąca po urodzeniu, następnie są odstawiane wraz z jałówkami od podstawowego stada z bykiem.
To rasa dość prymitywna, pochodząca od tura, w kolorze brązowym z czerwonym połyskiem, przed wojną tylko takie były hodowane. Na gospodarstwie „Eko-ranczo” przebywają przez cały rok na pastwiskach, dzięki czemu są nie tylko samowystarczalne, ale również bardzo czyste. Od powszechnie występującej krowy czarno-białej dają jednak mniej mleka.
Hodowla z pasji i potrzeby ekonomicznej
W stadzie podstawowym wszystkie krowy maja swoje imiona. Kreska, Uszatka, Rogatka, Sarna... Do młodych byczków właściciel stara się nie przywiązywać. Są przeznaczone do sprzedaży na mięso. Zwierzęta są łagodne, nawet płochliwe. Niektóre są grube, ponieważ za chwilę będą się cielić – wskazuje Piotr Stasiak - i dodaje, że nad jałówkami czuwa byczek, chociaż przywódcą stada jest krowa Kreska. Kiedy krowy się cielą nie ma przy nich weterynarza, nie ma takiej potrzeby.
Tan gatunek krów nie jest wybredny. jak mówi gospodarz, zjedzą wszystko co jest na łące, dlatego między innymi zdecydował się na ten gatunek. Dlatego też na gospodarstwie nie ma wielkiego parku maszynowego, jedynie jak wylicza gospodarz: kosiarka, zgrabiarka, włóka.
Certyfikat? Bez problemu
Programy ekologiczne, w których uczestniczymy są dla mnie przyjazne. Nie wymagają ode mnie ogromu wysiłku w pracy i nadmiernej ingerencji. Nie muszę orać, bronować. Jedyny warunek jaki muszę spełnić, to przynajmniej raz w roku wykosić łąki. A otaczająca mnie przyroda rozwija się naturalnie, żyje własnym rytmem.
Przynajmniej raz w roku na gospodarstwie pojawia się kontrola, ale sposób jego prowadzenia nie budzi wątpliwości urzędników, widzą, że nie są wykonywane opryski, że jest bioróżnorodność, zioła, inne rośliny, a nie same trawy. Prowadzę mało intensywną gospodarkę. Ja nie używam żadnych nawozów, nawet naturalnych. Wyłącznie to, co naniosą krowy. W lecie przebywają na pastwisku, a zimą mają do dyspozycji wiaty. Tu nie ma mojej ingerencji w ich codzienne życie, ale także w środowisko. Krowy maja do jedzenia wyłącznie trawę i siano. Pod wiata przebywają wyłącznie przy niekorzystnej pogodzie, szczególnie jak jest silny wiatr.
Samo gospodarstwo jest urokliwe i przyjazne naturze. Domy z bali pokryte strzechą malowniczo wpisują się w krajobraz zielonych łąk i lasów świerkowych. Dlatego tak chętnie jest wybierane na wypoczynek, szczególnie przez mieszkańców miast poszukujących ciszy, w tym oddalonego 80 kilometrów Poznania. Prowadzone są w gospodarstwie warsztaty dla dzieci i prezentacje dla hodowców.
Ekologia inspiruje
Miejsce należy do sieci gospodarstw demonstracyjnych ekologicznych. Doradcy organizują w gospodarstwie szkolenia dla rolników z zakresu ekologicznej hodowli bydła: żywienia, chowu i sprzedaży. – Gospodarze, którzy biorą udział w takich spotkaniach i prezentacjach nabierają przekonania, że żywność ekologiczna jest zdrowa, produkowana bez udziału chemii, a zwierzęta są hodowane dłużej, niż w tradycyjnej hodowli, otrzymują naturalna paszę, bez udziału stymulatorów wzrostu, antybiotyków – mówi doradczyni Anna Szafranek i podkreśla, że podobnie jak ziemia w uprawie ekologicznej pachnie, podobnie mięso jest o wiele smaczniejsze i zdrowsze. I taka świadomość towarzyszy producentom, że produkcja ekologiczna jest wytwarzana na mniejszą skalę, ale jest też bardziej odpowiedzialna społecznie.
Aby prowadzić gospodarstwo ekologiczne w pierwszej kolejności trzeba przejść szkolenie, po którym rolnik jest w stanie ocenić perspektywę ekonomiczną przedsięwzięcia. Następnie zgłosić się do jednej z trzynastu jednostek certyfikujących i podjąć się formalności. – Rolnik przynajmniej raz w roku musi się liczyć z ewentualną kontrolą, czy nie zostały zastosowane w produkcji ekologicznej niedozwolone środki. Po takiej kontroli jednostka wydaje certyfikat. należy również prowadzić wymaganą dokumentację, ale w mojej ocenie nie jest ona uciążliwa i nadmierna – ocenia Anna Szafranek i dodaje, że inspektorzy są łagodni. Zawsze można skorzystać z pomocy, doświadczenia i wiedzy doradców ekologicznych.
Audycję radiową z cyklu „Nowoczesne rolnictwo – Wielkopolska wieś” nagraną w Radiu Poznań można odsłuchać klikając na link TUTAJ
Tekst i zdjęcia: Maciej Zimnicki, Sekcja Promocji i Wydawnictw WODR