W jaki sposób zadbać o rzepak wiosną?
Uprawa rzepaku wymaga wiele pracy, ale też przygotowań, które rozpoczynają się już niemal pół roku wcześniej. Prawidłowa pielęgnacja i obserwacja pola zwiększają szansę na uchronienie roślin przed niepożądanymi chorobami i atakami szkodników, które są bezlitosne dla plonu.
Rzepak jest znany niemal każdemu. W rolnictwie stanowi jedną z najważniejszych roślin uprawnych, która podczas kwitnienia tworzy malownicze, żółte pola w wiejskim krajobrazie. Wykorzystywany jest później do produkcji oleju jadalnego, a ten dalej służy do wytwarzania chociażby margaryny i tłuszczów kuchennych.
Z uwagi na zastosowanie i wielkość uprawy rzepaku, warto poświęcić czas, aby odpowiednio przygotować się do jego pielęgnacji przed kolejnym sezonem.
Od czego zacząć?
Pierwszą czynnością przed przystąpieniem do prac jest obejrzenie uprawy.
Każdy rolnik przed nastaniem zimy powinien obejrzeć swoją uprawę rzepaku, a następnie ją przygotować, czyli odchwaścić i odpowiednio nawozić azotem, borem i magnezem. Należy również pamiętać o regulacji pokroju i zahamowaniu nadmiernego wzrost rośliny, a w razie potrzeb zapewnić jej ochronę przed zagrożeniem szkodnikami, takimi jak rolnice, tantniś, gnatarz czy coraz częściej występujące pchełki.
Plon rzepaku ustalany jest jesienią, więc już wtedy należy podjąć przygotowania na wiosnę. Pole powinno zostać odchwaszczone, żeby rośliny miały przestrzeń do rozwoju. Wczesną wiosną rzepak osiąga co najmniej od 9 do 11 liści. Rozeta liściowa posiada też szyjkę korzeniową o średnicy około 1 do 2 centymetrów, nie wyniesioną więcej niż 1 do 2 centymetrów nad powierzchnię gruntu. Tak przygotowany rzepak powinien mieć korzenie w odpowiedniej długości, czyli ponad 20 centymetrów. Długie korzenie to większa odporność na mrozy i lepszy dostęp do wody.
Uzupełnianie składników pokarmowych
Gdy nadejdzie przedwiośnie, temperatura dzienna przekroczy 0 stopni Celsjusza, ale w nocy jeszcze będą występowały przymrozki, to można już udać się na pole i sprawdzić, ile roślin przetrwało okres zimowy. Na lepszych glebach musi zostać minimum 15 – 20 sztuk na metr kwadratowy, natomiast na słabszych glebach – minimum 25-30 sztuk.
Jeżeli liczba jest prawidłowa, można przystąpić do dalszego działania. Po pierwsze, trzeba rzepak zaopatrzyć w potrzebne składniki pokarmowe oraz uzupełnić ewentualne niedobory. W pierwszej kolejności stosowane są nawozy azotowe, saletrzane. Dobrze jednak, gdyby nawóz miał w składzie również siarkę, bor i magnez.
Czasami występują widoczne braki innych składników, na przykład fosforu. W takiej sytuacji warto zastosować chociażby fosforan amonu lub inny nawóz azotowy, posiadający w swoim składzie fosfor. Ewentualnie można wykorzystać nawożenie dolistne z udziałem mikroelementów.
Dawkowanie nawozu
Rzepak jest rośliną o dużym zapotrzebowaniu na azot - na jedną tonę przewidywanego plonu potrzebuje około 60 kilogramów tego pierwiastka w czystej postaci. Jeżeli plon zakłada 4 tony z 1 hektara, otrzymujemy wtedy 240 kilogramów azotu na hektar.
Przyjmując wynik z analizy gleby, która powinna zostać wykonana jesienią na zawartość w gruncie na przykład 50 kilogramów azotu, to i tak pozostaje 190 kilogramów do wysiania.
Jak odpowiednio to zrobić? Jeżeli jesienią zostało zastosowane 30 kilogramów z całej dawki, to na wiosnę pozostaje 160 kilogramów. To duża ilość i nie można takiej dawki zastosować jednorazowo.
Najlepiej podzielić wysianie na dwie części. W pierwszej turze należy użyć połowę pozostałej do wysiania dawki i wysiać już wtedy, gdy będzie możliwy wjazd na pole. Trzeba pamiętać o tym, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z ubiegłego roku, mineralne nawozy azotowe można wysiać na pole od 15 lutego. Mowa jest tutaj o uprawach roślin ozimych, wieloletnich oraz trwałych użytków zielonych.
Drugą turę można rozpocząć po około trzech tygodniach. Stosowanie nawozów azotowych powinno zakończyć się na około 3-4 tygodnie przed początkiem kwietnia.
Ochrona przed chorobami
Wiosną należy rozpocząć profilaktykę przeciw szarej pleśni i suchej zgniliźnie. Dobrą praktyką jest połączenie oprysku fungicydów z zastosowaniem mikroelementów w jeden zabieg. Wcześniej należy jednak upewnić się, że takie zmieszanie środków będzie możliwe. Taką informację można sprawdzić na ulotce, a w przypadku wątpliwości skontaktować się z najbliższą stacją kwarantanny.
Warto zastosować również skracanie roślin, szczególnie wtedy, gdy taki zabieg nie został przeprowadzony jesienią. Powstrzyma to roślinę przed nadmiernym wzrostem. Należy jednak pamiętać, że skracanie może być zastosowane tylko wtedy, gdy roślina nie osiągnęła wysokości 50 centymetrów. W tym celu można użyć środków grzybobójczych z grupy na przykład triazoli, które wpływają na zahamowanie wzrostu rzepaku. Daje to efekt jednoczesnej ochrony i regulacji wzrostu rośliny. Obniży to jednak pobieranie składników zawartych w glebie w czasie rozwoju wegetatywnego rośliny, przez co więcej pozostanie na okres rozwoju generatywnego, czyli po kwitnieniu, w momencie tworzenia łuszczyn i ziarna.
Przy jednoczesnym stosowaniu środka grzybobójczego i nawożenia, można obniżyć nakłady na uprawę rzepaku. Z kolei drugi taki zabieg powinien być przeprowadzony w okresie opadania płatków rzepaku, ponieważ opadające płatki zostają na odgałęzieniach rośliny i mogą spowodować rozwój chorób grzybowych.
Walka ze szkodnikami
Ochrona rośliny przed szkodnikami jest bardziej wymagająca. Należy tutaj pamiętać o określeniu progu szkodliwości, czyli oszacowaniu, czy strata w plonie będzie wyższa od ewentualnego kosztu zabiegu. Najlepiej prowadzić samodzielne obserwacje, które pozwolą ocenić, czy szkodnik występuje. Pomocne w tej sytuacji mogą być również porady zaczerpnięte z Internetu.
W marcu następuje nalot chowaczy na uprawę. Najczęściej są to dwa rodzaje: najpierw atakuje brukwiaczek, a później czterozębny. Są to typowo szkodniki łodygowe, które drążą korytarze, składają jaja, a młode wyjadają wnętrze łodygi. Czasami widać latem jak rzepak wykłada się, co może być efektem ich pasożytowania. Sam zbiór rzepaku również daje taki oznaki - zeschnięte i żółte łodygi z pewnością były uszkodzone przez chowacze.
Kolejnym groźnym szkodnikiem jest słodyszek rzepakowy. Jest on szczególnie niebezpieczny w okresie zawiązywania pąków, ponieważ dostaje się do środka i wyjada wnętrze, uszkadzając pąk. Jeżeli widać brak łuszczyn na odgałęzieniu, prawdopodobnie był tam wcześniej słodyszek.
Pod koniec wegetacji rzepaku, roślina ta zmaga się z nalotem kolejnych pasożytów. Są to tak zwane szkodniki łuszczynowe, czyli chowacz podobnik i pryszczarek. Pierwszy uszkadza łuszczyny wygryzając w nich otwory, z kolei drugi składa w tych otworach jaja, z których wylęgają się larwy i pochłaniają nasiona. W efekcie tego łuszczyna wygina się, a następnie zasycha i otwiera. Walka z tymi szkodnikami jest skuteczna jedynie przy użyciu odpowiednich środków chemicznych.
Do walki z owadami można zastosować również nie chemiczne metody, takie jak odpowiednie zabiegi uprawowe i prawidłowy płodozmian, izolacje od innych roślin z rodziny kapustnych czy uprawę odmian o późnowiosennej wegetacji. Będą one skuteczne w dążeniu do ograniczenia rozwoju patogenów.