Rośliny to jej życie. „Praca w ogródku daje mi bardzo dużo radości”
O roślinach mogłaby opowiadać godzinami, a tyle samo, albo nawet jeszcze więcej, czasu mogłaby spędzać w swoim domowym ogródku. Jak sama przyznaje, miłość do przyrody ma w sobie od dzieciństwa. Ewa Tuliszka to prawdziwa pasjonatka, chłonna wiedzy na temat roślin, która cały czas się w tym doskonali.
– Rośliny zdecydowanie zdominowały moje życie. Uwielbiam kontakt z przyrodą, zachwyca mnie piękno natury, ubogacone barwnymi kobiercami rabat oraz niebanalne aranżacje. Uwielbiam doglądać ogrodu, obserwować go i pielęgnować. Zamiłowanie do ogrodnictwa jest silniejsze ode mnie, to nic innego jak miłość do natury – opowiada Ewa Tuliszka z Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego nr 2 w Sielinku.
I dodaje: – Praca w ogródku daje mi bardzo dużo radości, zadowolenia i satysfakcji. Jestem spełniona, gdy to, co zaplanowałam i nasadziłam, pięknie rośnie czy kwitnie. Moje ogródki, ten w domu i ten w Sielinku, każdego roku się zmieniają, wzbogacam je o nowe nasadzenia. Nie mogę doczekać się wiosny, kiedy pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, bardzo mnie to ekscytuje i daje energię do pracy. Tego potrzebuje mój organizm. Jestem osobą aktywną i lubię działać. Zwłaszcza teraz, w okresie pandemii, gdy długotrwała izolacja u wielu osób powoduje wręcz stany depresyjne, jeszcze mocniej doceniam terapeutyczną rolę pracy w ogrodzie, która pozwala mi wyciszyć emocje. Pracując w ogrodzie ładuję akumulatory i czuję się spełniona. To moje życie i prawdziwy relaks.
Od niewielkich rabat do ogródka w Sielinku
Pasja do roślin nie wzięła się znikąd. Pani Ewa od najmłodszych lat miała kontakt z przyrodą, wychowała się w rodzinie rolniczej.
– Mój ojciec był rolnikiem, a przy naszym domu od zawsze był ogródek ozdobny i warzywny, sad oraz jagodnik. Od wczesnej wiosny spędzałam w nich dużo czasu z mamą, która uczyła mnie zakładać rabaty kwiatowe i grządki z warzywami. Zawsze rozpoczynałam pracę od wysiewu kwiatów, a dopiero potem przechodziłyśmy z mamą do rabat warzywnych. Co roku zwiększałam też liczbę gatunków kwiatów o rośliny, które najbardziej mi się podobały – wspomina pani Ewa.
Po ukończeniu studiów rolniczych pani Ewa rozpoczęła pracę w ośrodku doradztwa rolniczego, gdzie swoją pasję związaną z wiejskim gospodarstwem domowym rozwija do dziś. W czasie szkoleń i pokazów z kobietami w terenie dba o upowszechnianie wiedzy na temat podnoszenia estetyki ogródków przydomowych, zdrowego żywienia oraz profilaktyki zdrowotnej.
– Kiedy zaczynałam pracę jako doradczyni w naszym ośrodku, w planach działu było zakładanie ogrodów i prowadzenie demonstracji dotyczących upraw roślin mało znanych czy upraw przyprawowych. Bardzo chętnie zajęłam też się współpracą z kobietami i w Kołach Gospodyń Wiejskich organizowałam pokaz m.in. z układania kompozycji i bukietów z suchych kwiatów i traw – wspomina pani Ewa.
I dodaje: – Przez kolejne lata moja pasja się rozwijała. To, że od zawsze lubiłam naturę było dodatkowym bodźcem, by zachęcać rolniczki do podtrzymania tradycyjnych ogrodów przydomowych, jakie kiedyś prowadziły nasze mamy i babcie.
Dlatego w 2018 roku w Sielinku został założony ogródek ziołowo-kwiatowy, o który dba pani Ewa. Wyróżnia go bogactwo ziół i roślin. W ogródku można znaleźć m.in. arcydzięgiel, hyzop, piołun, cząber, macierzankę, czosnek niedźwiedzi, werbenę cytrynową, różne odmiany mięty i wiele innych ciekawych roślin. Pani Ewa stale poszukuje nowych odmian ziół, rzadko występujących w ogródkach przydomowych, które mają właściwości zdrowotne i powinny być w domowych apteczkach.
W Sielinku znajdziemy również wiele odmian bylin kwiatowych. Wśród nich są m.in. pysznogłówka, złocień maruna, dziewanna, margaretki, gailardie, rudbekie, firletki, jeżówki, perowskie, floksy i inne. Ogródek spełnia więc funkcję edukacyjną, służy zwiedzającym do wzbogacania wiedzy na temat ziół i bylin. Pani Ewa chętnie dzieli się swoją wiedzą i pasją, dla każdego znajdzie czas na rozmowę o ogrodzie.
Pasja, która nigdy się nie kończy
Ogródek w Sielinku nie jest jedynym, o który dba pani Ewa. Tym najważniejszym jest dla niej oczywiście jej własny ogród.
– Mój ogród zajmuje mi bardzo dużo czasu. Co roku go zmieniam i doskonalę. Jest dla mnie największą pasją. Zaczynam zawsze od prac w ogródku, w czym dzielnie pomaga mi mąż, a dopiero potem wykonujemy pozostałe domowe zajęcia – uśmiecha się.
Jak przyznaje, uwielbia wszystkie rośliny, ale ostatnio jej serce podbiły hortensje i głogowniki. – Są piękne! W tym roku założę kolejne rabaty z nowymi odmianami tych roślin – mówi pani Ewa. A czy wyobraża sobie w ogóle życie bez roślin? – Absolutnie nie! – odpowiada bez chwili zawahania.
Przyznaje też, że uwielbia spotykać się z ludźmi, którzy kochają ogrody. – Dla mnie to temat rzeka. O roślinach mogę rozmawiać bez końca – opowiada pani Ewa. Okazji do rozmów na pewno jej nie brakuje, bo wielokrotnie odbiera telefony z pytaniami, jak założyć przydomowy ogródek, pielęgnować rośliny czy pozyskiwać sadzonki.
– Takich telefonów jest dużo. Teraz, w pandemii, jest o tyle trudno, że nie można pojechać i zobaczyć przestrzeni do zaprojektowania. Dlatego zawsze, w pierwszej kolejności polecam to, co sama robię, czyli studiowanie katalogów roślin ozdobnych oraz oglądanie filmów i programów edukacyjnych o ogrodach – tłumaczy.
I dodaje: – Każdy z nas musi dostosować swoje wyobrażenie o ogródku do warunków, jakimi dysponuje. Przykładowo, w zależności od strony świata czy nasłonecznienia, niezbędne są inne nasadzenia. To jest coś, co już na starcie eliminuje wiele krzewów czy roślin cieniolubnych, bo musimy posadzić tam rośliny, które lubią pełnię słońca. Od tego zaczynam rozmowę, a potem proponuję gamę roślin, które mogłyby pasować do danego miejsca lub takie, które podobają się zainteresowanym. Trzeba też pamiętać, że ogrodu trzeba się nauczyć. Roślina musi być cały czas doglądana. Trzeba wiedzieć, czego ona potrzebuje i być stale na bieżąco.
Chociaż rośliny i kwiaty są największą pasją pani Ewy, to nie oznacza to, że nie ma innych zainteresowań. Wręcz przeciwnie. Realizuje się również podczas tworzenia kompozycji kwiatowych na różne okazje, m.in. świąteczne i okolicznościowe dekoracje.
– Uwielbiam też gotować pyszne potrawy, wypiekać ciasta, czy robić desery. Moją następną pasją jest muzyka, lubię jej słuchać, czasem zasiadam do pianina i gram różne utwory. Poza tym ważne są dla mnie spacery na świeżym powietrzu czy jazda na rowerze. Zimą jeżdżę na nartach z wnukami i jestem szczęśliwa, że możemy razem aktywnie spędzać czas. Rodzinnie jesteśmy aktywni. Żyjemy tym, co nas cieszy – kończy pani Ewa.